Shurelia
Mam na imię Shurelia Avoid, jestem sierotą. No cóż, byłam. Wszystko zmieniło się wraz z dniem, który mógł odmienić moje życie na lepsze, tymczasem sprawił, że jest takie, jakiego sobie nawet nie śniłam.
Po raz kolejny przenoszono mnie do innego domu dziecka. Znowu ludzie skarżyli się, że podaję im jakieś środki odużające, bo czują się wiecznie senni, a w moim towarzystwie mają dziwne sny. I cóż, denerwuje ich też mój wygląd - mam białe jak śnieg włosy i fiołkowe oczy. Uważają, że to przez uszkodzenie pigmentu, a ja im staram się wierzyć.
Tego dnia wraz z małą walizką, do której włożyłam jedyne moje rzeczy - szczotkę do włosów, kilka białych koszulek i tomik poezji - jedyne rzeczy, jakie miałam po matce. Na wejściu do domu dziecka powitał mnie wychodzony mężczyzna, potwornie wysoki.
-Ohhhh, ty pewnie jesteś Shurelia! Tak miło mi cię poznać! Chyba jeszcze nigdy nie widziałam tak sztucznego uśmiechu. Był wręcz straszny.
-Jestem pan Robert - kontynuował - jestem dyrektorem tego sierocińca! - Mówił to z radością, jakby było to centrum rozrywki czy plac zabaw. A, i musicie coś o mnie wiedzieć - ja nie śpię. Przez połowę życia myślałam, że wszyscy tak mają, ale gdy zorientowałam się o prawdzie, postanowiłam zachować to w tajemnicy. Naprawdę byłam dziwna.
Pan Robert zaprowadził mnie do pokoju - który okazał się być jednym z najgorszych, w jakim kiedykolwiek przebywałam. Ściany były żółte, brudne i pełne pajęczyn. Mogłam się z tym pogodzić, ale prawdziwy strach budziła podłoga - czysty beton pełen zatoponich w nim kamieni, po którym normalnie laziły muchy. W kącie zobaczyłam karalucha.
-Umm... Dziękuję - wydukałam
-Nie ma za co! - jego twarz ponownie rozjaśnił sztuczny uśmiech - A, i panno Shurelio, proszę nie wychodzić do wieczora z pokoju, zamierzają zjawić się chętni ludzie do adopcji, a pani wygląd mógłby ich... Przestraszyć.
Zamarłam. W sercu znów zagościło znane poczucie nienawiści, mimo że zwykle panowała tam pustka.
-Słucham?!
-Och, to tylko jeden wieczór! -sztuczny uśmiech nie znikał z jego twarzy - potem może będziesz móc wychodzić... Na jakiś czas. Umm... Przydałaby mi się kawa, strasznie się zmęczyłem. Powinniem iść na zasłużony urlop! W końcu! - Zaczął iść w stronę drzwi, gdy już miał je otworzyć upadł bezwładnie na podłogę.
Niepewnie zbliżyłam się do jego. Oddychał, był jednak pogrążony w głębokim śnie. Jak zwykle gdy przebywałam w towarzystwie śpiącego człowieka, ogarnęły mnie jego uczucia i myśli - te wykazały nudę, chciwość i głód. Miałam dość. Zamiast go wynieść na zewnątrz, podeszłam do okna. Otworzyłam je - było na pierwszym piętrze, mogłam skoczyć. Już się przymierzałam, gdy przypomniałam sobie o walizce. Rzuciłam ja pierwszą na trawę pod oknem, po czym sama skoczyłam. Wylądowałam niezgrabnie, ale przeżyłam. Wzięłam walizkę i zaczęłam odchodzić.
-Hej! Co ty robisz?!
W duchu podziękowałam za wrodzone szczęście, a raczej jego brak. To ogrodnik.
-myślisz, że możesz tak skakać z okien i uciekać? -krzyczał- Wracasz tam do po-
Wtedy stało się coś dziwnego. Stanął w miejscu, całkowicie się nie poruszając. Jakby czas się zatrzymał.
-Hej! Co ty robisz?!
W duchu podziękowałam za wrodzone szczęście, a raczej jego brak. To ogrodnik.
-myślisz, że możesz tak skakać z okien i uciekać? -krzyczał- Wracasz tam do po-
Wtedy stało się coś dziwnego. Stanął w miejscu, całkowicie się nie poruszając. Jakby czas się zatrzymał.
Czekam na ciąg dalszy <3
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, ale nie powiem- jest trochę błędów, które szybko da się poprawić. Czasami brak dużej litery tam, gdzie trzeba i literówki. Trzeba tylko kilka razy przeczytać uwarznie przed dodaniem. Wypisałabym tu, to co trzeba, ale jestem z telefonu i prawdopodobnie ten komentarz mi się nie doda, bo mój Pentagram lubi robić sobie ze mnie kawały i strzelać sarkazmem systemowym (w końcu podarunek od Momosa). Ogólnie życzę weny, bo ciekawie się zapowiada i czekam na swoją postać ��
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie :')
http://non-omni-moriar.blogspot.com/
Dziękuję bardzo, kopiowałam cały tekst z wiadomości :') Postaram się poprawić to i owo (o ile znajdę, ups) i oczywiście wpadnę zobaczyć Twojego bloga :3
Usuń